Press "Enter" to skip to content

Krytyczna teologia wyzwolenia Cornela Westa

W tym wykładzie zapraszam do zapoznania się z sylwetką i twórczością Cornela Westa – niezwykłego teologa protestanckiego, filozofia i aktywisty, który potrafi łączyć charyzmę afroamerykańskich kościołów protestanckich z dogłębną analizą rasizmu, nierówności i neoliberalizmu w dzisiejszej Ameryce.

Z wykładu dowiecie się:

  • Jak Cornel West czerpie inspirację z ruchu praw obywatelskich oraz teologii wyzwolenia Jamesa H. Cone’a.
  • W jaki sposób łączy biblijną tradycję prorocką z elementami amerykańskiego pragmatyzmu, podkreślając znaczenie praktycznych skutków wiary i idei.
  • Czym jest prorockie chrześcijaństwo i dlaczego według Westa chrześcijańska miłość bliźniego wymaga wyjścia z kościołów na ulice.
  • Jak wygląda jego krytyka rasizmu i kapitalizmu, dlaczego głosi potrzebę reform polityczno-społecznych i co na to wszystko konserwatywne Kościoły.
  • Jakim sposobem West zyskał przydomek głosu moralnego Ameryki, a zarazem wywołał wiele kontrowersji w środowiskach akademickich i politycznych.

Jeżeli ciekawi Was, w jaki sposób teologia chrześcijańska może dzisiaj inspirować ruchy obywatelskie, co religia może wnieść do debaty o sprawiedliwości społecznej i jak wygląda dzisiejszy spór o rolę kościołów w polityce, ten wykład będzie świetnym wprowadzeniem. Cornel West to postać niezwykle barwna: błyskotliwy mówca, zarazem charyzmatyczny kaznodzieja i przenikliwy myśliciel.

Miłej lektury.

Pełny tekst jest dostępny także jako →PDF i →EPUB

Jeśli wykład będzie dla Ciebie wartościowy, możesz wesprzeć mój kanał stawiając mi wirtualną kawę na SUPPI, lub możesz zostać moim patronem na PATRONITE

Abstrakt
Ten wykład przybliża postać Cornela Westa, urodzonego w 1953 roku teologa protestanckiego i filozofa, który łączy w sobie ducha afroamerykańskich Kościołów wyzwolenia z intensywną krytyką społeczno-polityczną współczesnej Ameryki. West wyrósł w tradycji kaznodziejstwa rodem z ruchu praw obywatelskich, zainspirowany między innymi Martinem Lutherem Kingiem Jr. i Jamesem Cone’em. W swoich książkach, takich jak „Race Matters” czy „Democracy Matters”, nie ogranicza się do rozważań stricte religijnych, lecz z zacięciem analizuje rasizm, nierówności i neoliberalne tendencje gospodarki Stanów Zjednoczonych.


W centrum jego myślenia stoi przekonanie, że chrześcijaństwo musi być „prorockie” — powinno wychodzić z kościołów na ulice, stając w obronie biednych, dyskryminowanych i pozbawionych głosu. West podkreśla, że miłość bliźniego, tak kluczowa w Ewangelii, powinna wyrażać się nie tylko w życiu prywatnym, ale też w postulatach reform politycznych i gospodarczych. Dlatego nawołuje do przemiany struktur, w których dominują wielkie korporacje i rosnące nierówności społeczne.
Wykład pokazuje, w jaki sposób West, czerpiąc ze Starego Testamentu i nauczania Jezusa, łączy teologię wyzwolenia z amerykańskim pragmatyzmem, widząc w nim narzędzie do mierzenia realnego skutku idei w życiu codziennym. Przybliża też kluczowe kontrowersje wokół jego osoby: spory z konserwatywnymi Kościołami, konflikty z liberalną elitą polityczną i pełne pasji wystąpienia w mediach. W całej tej opowieści Cornel West jawi się jako nietuzinkowy głos sumienia, który dodaje otuchy tym, co walczą o sprawiedliwość społeczną, a jednocześnie potrafi wywoływać silne reakcje i konflikty w obrębie świata religijnego i akademickiego.

I. Wprowadzenie
Cornel West przyszedł na świat w 1953 roku i już od wczesnych lat wzbudzał zainteresowanie swoją nieprzeciętną wrażliwością na kwestie społeczne, religijne oraz filozoficzne. Jego biografowie zwracają uwagę na kluczowe miejsce, jakie w dzieciństwie i młodości zajmował dla niego protestantyzm jako żywa, kaznodziejska wspólnota, w której nie tylko celebruje się wiarę, ale też buduje się specyficzny etos odpowiedzialności za pokrzywdzonych i wykluczonych. Religijne wychowanie we wczesnych latach mogło przynieść różne skutki: jedni podążają drogą konserwatywną, inni poprzestają na laickiej egzystencji, jeszcze inni natomiast biorą z religii impuls do intensywnej pracy społecznej. Cornel West wpisał się w tę trzecią kategorię, łącząc wiarę w Boga z przeświadczeniem, że sprawiedliwość, miłość bliźniego i troska o osoby dyskryminowane należą do najważniejszych cnót nie tylko teologicznych, ale także publicznych.


W latach 70. wstąpił na Harvard University, jedną z czołowych uczelni amerykańskich, gdzie zetknął się z takimi profesorami jak Henry Louis Gates Jr. czy filozofowie inspirowani amerykańskim pragmatyzmem. Był to czas rodzącego się na nowo zainteresowania zagadnieniami rasizmu instytucjonalnego w USA. Ruch praw obywatelskich, choć teoretycznie zwycięski dzięki historycznym ustawom likwidującym segregację i gwarantującym prawo do głosu, pozostawiał wciąż wiele do życzenia w realiach życia czarnoskórej ludności. Cornel West włączył się w studenckie dyskusje i protesty, szybko zyskując opinię człowieka, który potrafi w sposób błyskotliwy łączyć argumenty filozoficzne z biblijną retoryką. Z jednej strony zgłębiał Kanta, Hegla czy Marksa, z drugiej wciąż odwoływał się do tradycji czytań biblijnych w kościele afroamerykańskim, osadzonych w religijnej interpretacji wyzwoleńczej.


Późniejsze studia doktoranckie w Princeton University pozwoliły Westowi na poszerzenie horyzontów. Działając w klimacie świeckiego, bardzo krytycznego środowiska uniwersyteckiego, odkrył siłę amerykańskiego pragmatyzmu i postmodernistycznej teorii krytycznej. Jednocześnie nigdy nie odciął się od chrześcijańskiej wizji świata, choć interpretował ją w sposób radykalny, zanurzony w społecznej praktyce i politycznych protestach. Efekt tych intelektualnych poszukiwań ujawnił się wyraźnie w jego pierwszych publikacjach, z których najgłośniejsze to “Prophetic Fragments” (1988) i “Race Matters” (1993). W tych tekstach widać pierwiastki oryginalnej teologii wyzwolenia, przeplatane głębokim namysłem nad filozofią społeczną.


Wpływowa “Black Theology and Black Power” Jamesa H. Cone’a, traktowana dziś jako fundament afroamerykańskiej teologii wyzwolenia, była dla Westa tekstem przełomowym. Podobnie jak Cone, który wprost deklarował się chrześcijaninem broniącym uciśnionych Afroamerykanów, West postawił na wizję kościoła wykraczającego poza mury świątyni: kościoła, który musi wyrażać prorocki sprzeciw wobec nierówności, nadużyć władzy, rasistowskich praktyk administracji publicznej i rozmaitych form ekonomicznego wyzysku. Temat stosunku religii do polityki był wówczas żywy w środowiskach amerykańskich, zwłaszcza że coraz wyraźniej zarysowywała się dominacja neoliberalnego podejścia do gospodarki, narastający rozdział między elitami finansowymi a obywatelem zmagającym się z problemami egzystencjalnymi. West komentował te przemiany w duchu teologii prorockiej, przywołując starotestamentowych proroków, którzy upominali się o ubogich i ostrzegali władców przed konsekwencjami ich niegodziwych działań.


W swoich późniejszych wystąpieniach, zbiorach esejów i analizach — takich jak “Democracy Matters: Winning the Fight Against Imperialism” (2004) — West ukazywał dramatyczną kondycję amerykańskiej demokracji. Jego zdaniem, kwitnący kapitalizm doprowadzał do coraz dotkliwszego rozwarstwienia, a owocem takiej sytuacji był wzrost frustracji wśród klasy pracującej i ciągłe uzależnianie polityki od potrzeb wielkich korporacji. W całej tej krytycznej narracji West zachowywał jednak niegasnącą wiarę, że religia może być narzędziem mobilizowania ludzi do działań na rzecz dobra wspólnego. Twierdził, że uniwersalne wartości chrześcijańskie, takie jak miłość bliźniego czy solidarność, muszą znaleźć swój wyraz w realnej walce z nierównością społeczną. Odrzucał teologiczne stanowiska pozbawione wymiaru społecznego, wskazując, że chrześcijaństwo nigdy nie było tylko zbiorem duchowych prawd, lecz również apelem do ludzi o przemianę świata.


W historiografii West jest często opisywany jako kontynuator Martina Luthera Kinga Jr. Ten słynny kaznodzieja i przywódca ruchu na rzecz równych praw niósł w sobie podobną wizję Ewangelii zaangażowanej społecznie. W “Strength to Love”, zbiorze kazań Kinga, znajdujemy liczne fragmenty, które West cytuje i interpretuje po swojemu, zwłaszcza tam, gdzie King nawołuje do radykalnej miłości i nieustępliwego oporu wobec struktur ucisku. Jednak West, wchodząc w rolę autorytetu medialnego i akademickiego, sytuuje tę tradycję w uniwersyteckim dyskursie. Przypomina często, że King, choć w powszechnej pamięci uznawany za kaznodzieję dobroci i dialogu, był w istocie bardzo zdecydowanym krytykiem systemu ekonomicznego USA, a jego kampanie przeciw ubóstwu i wzywanie do pokoju w czasach wojny w Wietnamie wymagały odwagi i gotowości do zmierzenia się z potężnym establishmentem.


Kiedy w 2011 roku wybuchły protesty ruchu Occupy Wall Street, Cornel West przyjeżdżał do Nowego Jorku, wygłaszał mowy w mroźne wieczory na polanach w pobliżu Wall Street, przywoływał Kazanie na Górze i rozważania Johna Deweya, łącząc biblijny ideał braterstwa z pragmatycznym postulatem, że każdą ideę należy poddawać społecznej próbie. Szersze grono odbiorców dostrzegało w nim wówczas charyzmatycznego aktywistę, jednak w kontekście niniejszego wykładu warto podkreślić, iż West zawsze tę aktywność odwoływał do swej teologicznej i filozoficznej doktryny. Nigdy nie postrzegał religii jako sprawy ściśle prywatnej, lecz przeciwnie — widział w niej źródło realnych zmian, nakaz dialogu i obowiązek przeciwstawiania się niesprawiedliwości. Stąd wziął się też jego konflikt z liderami Partii Demokratycznej, których obwiniał o zbytnią uległość wobec świata wielkiego kapitału. W jego książkach widać, jak dotkliwie przeżywał rozczarowanie Barackiem Obamą, którego początkowo popierał, lecz po czasie stwierdził, że obietnice radykalnych reform w polityce socjalnej i ekonomicznej nie zostały przez Obamę zrealizowane.


Znając życiorys i kontekst historyczny, w którym działał West, łatwiej zrozumieć strukturę jego poglądów. Odnaleźć w nich można ślady inspiracji Jamesem H. Cone’em, Gustavo Gutiérrezem (prekursorem teologii wyzwolenia w Ameryce Łacińskiej), a także Marksem, Rortym i Deweyem. West nie popada przy tym w prosty eklektyzm. Łączy idee, ale zawsze testuje je w realiach społecznych USA, analizując rzeczywiste trudności obywateli z marginesu, krytykując instytucje polityczne i finansowe, które nieraz służą silniejszym kosztem najsłabszych. W “Race Matters” wykazał, jak rasizm w Stanach Zjednoczonych nie umarł wraz z końcem segregacji: przybrał bardziej subtelne formy, uzależnione od rynku pracy, edukacji i systemu penitencjarnego. W “Democracy Matters” uzupełnił tę diagnozę, wskazując, że erozja demokratycznych wartości dotyczy wszystkich obywateli, nie tylko mniejszości, i że lekarstwem może być jedynie masowe zaangażowanie w życie publiczne, połączone z moralną postawą wywodzącą się z duchowości chrześcijańskiej. West jednak nie poprzestaje na doktrynie. Na każdym kroku akcentuje, że kościół musi być jak prorocy biblijni — stale gotowy do wywołania niewygodnych pytań i podważania status quo.


W bieżącym dyskursie West wciąż pozostaje inspiracją dla młodszych pokoleń aktywistów. Niektórzy artyści hip-hopowi, tacy jak KRS-One czy Lupe Fiasco, powołują się na jego wypowiedzi i cytaty, doceniając, że wywodzi się on ze środowiska, w którym kościół afroamerykański przecina się z miejską kulturą protestu. Jego wypowiedzi w mediach bywają krytykowane za zbyt emocjonalny ton, ale trudno zaprzeczyć, że to właśnie w stylu przypominającym porywające kazanie Cornel West nadaje głębszy wymiar społecznym i filozoficznym analizom. Jego zdaniem, sama racja rozumu nie wystarczy, by zmotywować ludzi do zmian, trzeba się odwoływać do ducha i serca. W swych wystąpieniach cytuje z równą łatwością Ewangelię i Johna Deweya, Boba Marleya i Jamesa H. Cone’a, tworząc rodzaj hybrydowej retoryki, w której protestanckie dziedzictwo i akademicka elokwencja mogą iść w parze.
Znamienne, że w tradycji protestanckiej rozumianej prorocko czerpie on także z inspiracji Starego Testamentu. Analitycy twórczości Westa przywołują jego interpretacje Księgi Amosa, gdzie prorok domagał się sprawiedliwości, wołając: Niech prawo tryska jak woda, a sprawiedliwość jak potok niewysychający (Am 5,24). West przenosi te słowa na grunt współczesny, głosząc, że ten potok musi płynąć w systemie prawnym, w szkołach, w polityce społecznej, a nie ograniczać się do zakrystii. Podobne idee West przypisuje Jezusowi, który w Ewangeliach występuje w konfrontacjach z faryzeuszami i starszyzną świątynną, podważając ich hipokryzję, a jednocześnie okazując współczucie najsłabszym w ówczesnym społeczeństwie. Z tego West wywodzi koncepcję chrześcijaństwa konfrontacyjnego i współczującego, które nie boi się zderzeń z potęgą polityczną, a zarazem potrafi przyjąć postawę służby i ofiarnej miłości.


W niniejszym wykładzie chcę zarysować, jak myśl Westa ewoluowała wraz z rozwojem jego pracy akademickiej i zaangażowania publicznego. W kolejnych rozdziałach zamierzam analizować kluczowe elementy jego teologii i filozofii. Skupię się na tym, jak West w prosty, a zarazem głęboki sposób splata wątki dogmatyczne (dotyczące chrystologii, eschatologii, pojęcia wspólnoty) z wątkami politycznymi (demokracja, neoliberalizm, ruchy społeczne, kwestie rasowe). Przytoczę stosowne odniesienia do literatury przedmiotu, w tym do prac Jamesa Cone’a, Gustavo Gutiérreza, a także do filozofów klasycznych amerykańskiego pragmatyzmu. Postaram się ukazać różnice między Westem a innymi reprezentantami afroamerykańskiej myśli religijnej, by odsłonić, jak sam West postrzega swoją rolę proroka w kontekście społecznego i politycznego krajobrazu Stanów Zjednoczonych.
Warto też zadać sobie pytanie o to, czy we współczesnym świecie, naznaczonym globalizacją i zmianami technologicznymi, teologiczno-społeczny projekt Westa może zyskać wpływy również poza Ameryką Północną? Czy jego słowa, oryginalnie skierowane do społeczności afroamerykańskiej i do liberalnych uczelni Wschodniego Wybrzeża, odnajdują echo na przykład w europejskich debatach o uchodźcach, prawach pracowników czy religijnej neutralności państwa? Wielu badaczy podkreśla, że przekaz Westa jest bardzo uniwersalny, gdyż stawia on na pierwszym planie pytania o godność jednostki, o istotę miłości i sprawiedliwości oraz o granice władzy i bogactwa.


Odwołując się do współczesnej bibliografii, warto wspomnieć prace takie jak “Cornel West and the Politics of Prophetic Pragmatism” (George Yancy, 2001), w której autor eksploruje metodologiczne podstawy analizy Westa, łączące inspiracje Jamesem i Deweyem z radykalnie społecznym wymiarem religii. Trzeba też odnotować recenzje pisarstwa Westa autorstwa takich badaczy jak Eddie S. Glaude Jr., wskazujących, że wbrew pozorom West nie jest rewolucjonistą antysystemowym w stylu lat 70., lecz raczej reformatorem, który próbuje przywrócić pamięć o pierwotnych, demokratycznych ideałach amerykańskiego projektu. Dodać można do tego lekturę “Black Theology and Black Power” Cone’a, by dostrzec, że West poszerza koncepcję Cone’a, integrując ją z wątkami ekonomicznej krytyki współczesnego kapitalizmu w duchu “A Brief History of Neoliberalism” Davida Harveya.

II. Tło historyczne i intelektualne
Cornel West dojrzewał w okresie, w którym ruch praw obywatelskich w Stanach Zjednoczonych nie tylko trząsł podstawami systemu segregacji rasowej, ale też przyczyniał się do przekształceń w sposobie, w jaki czarni Amerykanie postrzegali siebie, swoją historię i własny potencjał polityczny. Wpływ takich przywódców jak Martin Luther King Jr. pozostawał nie do przecenienia, gdyż przekładał zasady chrześcijańskiej miłości na postulaty równości społecznej, wyjaśniając, że przykazanie miłości bliźniego wymaga sprzeciwu wobec rasizmu systemowego i ekonomicznego uprzywilejowania bogatych. W wielu czarnych kościołach, zwłaszcza w odłamach baptystycznych i metodystycznych, rozkwitała intensywna praktyka prorockich kazań, w których biblijne historie o cierpiących Izraelitach pod jarzmem Faraona stawały się metaforą losu czarnych Amerykanów w niewoli czy później w czasach segregacji. Cornel West wzrastał właśnie w tym klimacie. Z jednej strony czerpał z tej narracji wyzwoleńczej, z drugiej natomiast poddawał się nowym prądom w myśli uniwersyteckiej, szczególnie tym, które podkreślały związek teorii krytycznej z praktyką polityczną.


W latach 60. i 70. w Stanach Zjednoczonych dominowało poczucie, że stare podziały – czy to rasowe, czy klasowe – nie mogą być utrzymane w obliczu postępującej modernizacji i przybierającego na sile żądania udziału w demokracji przez różne mniejszości. Uniwersytety amerykańskie przyciągały młodzież wychowaną w duchu domagania się wolności słowa, wolności akademickiej i pluralizmu ideowego. W tym samym okresie na arenie globalnej zaczął się upowszechniać termin teologia wyzwolenia najpierw w kontekście Ameryki Łacińskiej, gdzie Gustavo Gutiérrez nawoływał do interpretowania Ewangelii poprzez los ubogich i podporządkowywania praktyki duszpasterskiej walce z niesprawiedliwymi układami społecznymi. Równolegle James H. Cone tworzył własną koncepcję czarnej teologii wyzwolenia, opartej na przeświadczeniu, że chrześcijaństwo domaga się radykalnego przewartościowania dotychczasowych układów, które faworyzowały białych obywateli kosztem czarnych wspólnot. Cone w “Black Theology and Black Power” (1969) wskazywał, że Biblia musi być czytana w perspektywie tych, którym odmówiono godności i pełnego udziału w życiu społecznym. Dla Cornela Westa, który w latach 70. kończył szkołę średnią i wkraczał w świat Harvard University, idee Cone’a miały się stać potężnym impulsem intelektualnym.


W tym samym czasie, kiedy kształtowały się zręby afroamerykańskiej teologii wyzwolenia, amerykański dyskurs filozoficzny dojrzewał do radykalnych pytań o naturę demokracji i znaczenie pragmatyzmu. Amerykański pragmatyzm, rozwinięty dekady wcześniej przez Charlesa S. Peirce’a i Williama Jamesa, został na nowo zinterpretowany w pracach Richarda Rorty’ego. Rorty krytycznie odnosił się do wszelkich wielkich narracji filozoficznych i upatrywał w pragmatyzmie szansy na wyzwolenie myśli spod jarzma metafizyki. Cornel West, zainspirowany tymi argumentami, szybko dostrzegł, że intuicje Rorty’ego i Deweya można w pewnym sensie połączyć z duchową atmosferą afroamerykańskiego Kościoła, w którym istotną rolę odgrywała praktyka — konkretne działanie na rzecz potrzebujących i wykluczonych. West nie przejął skrajnego relatywizmu ani postmodernistycznego rozczarowania Rorty’ego w kwestii religii, lecz dostosował do własnych potrzeb wniosek, że wolność nie może być oparta na dogmatycznych formułach. W zamian nalegał, by religia z jednej strony zachowała swój profil moralny, a z drugiej była otwarta na testowanie swych wartości w doświadczeniu społecznym. W ten sposób do głosu doszedł jego pomysł prorockiego pragmatyzmu, który miał łączyć wrażliwość etyczną z krytyczną analizą mechanizmów aparatu władzy.


W drugiej połowie lat 70. i na początku lat 80. nasiliły się w Stanach Zjednoczonych dyskusje o upadku powojennego ładu gospodarczego i nadejściu neoliberalizmu. Kandydatura i wybór Ronalda Reagana na prezydenta oznaczały wprowadzenie serii reform gospodarczych ograniczających podatki dla najbogatszych i redukujących programy socjalne, co wielu działaczy afroamerykańskich uznało za zagrożenie dla budowania sprawiedliwej wspólnoty. West, studiując w Princeton, przyglądał się tym przemianom i coraz bardziej skłaniał się ku poglądowi, że religia, jeśli ma zachować autentyczność, nie może być obojętna wobec neoliberalnej logiki rynku. W “A Brief History of Neoliberalism” David Harvey przedstawił szczegółową analizę rozwoju tego nurtu gospodarczego, natomiast West już w wówczas wygłaszanych esejach (częściowo zebranych w “Prophetic Fragments”) nawiązywał do podobnej diagnozy: neoliberalny kapitalizm miał, jego zdaniem, fatalny wpływ na relacje społeczne, zachęcając do konkurencji i konsumpcjonizmu zamiast do troski o słabszych. West krytykował przy tym Kościoły, które popierały takie rozwiązania, nazywając to przejawem duchowego wyjałowienia.


W tym okresie do głosu dochodziło także pokolenie ludzi mocno zakorzenionych w ruchach studenckich. West spotykał wielu profesorów, którzy działali w latach 60. w organizacjach lewicowych, walcząc przeciw wojnie w Wietnamie i segregacji rasowej. Oni zachęcali go do jeszcze głębszej refleksji nad Marksem i nad teorią krytyczną, inspirowaną szkołą frankfurcką. W ten sposób West zapoznał się z przekładem i analizami “Dialektyki oświecenia” Horkheimera i Adorna, czy z interpretacjami “Manifestu komunistycznego” w wydaniu amerykańskich badaczy, próbujących odrzucić ortodoksję marksizmu leninowskiego, a zachować jego wrażliwość na niesprawiedliwość ekonomiczną. West dostrzegł pewną zbieżność z biblijnym nauczaniem o Królestwie Bożym, w którym, jak głoszono w Dziejach Apostolskich, wszyscy mieli być braćmi dzielącymi się majątkiem. Ta zbieżność fascynowała go, jednak nigdy nie doprowadziła do zerwania z podstawowym teologicznym przeświadczeniem, że Bóg jest realnym bytem, wzywającym wiernych do czynu, a nie czysto symbolicznym pojęciem sprawiedliwości.


Ważne dla zrozumienia ówczesnego środowiska akademickiego, w którym obracał się West, jest także kontekst intensywnej debaty nad rolą ruchów emancypacyjnych. Wzrost feminizmu akademickiego przybliżył mu też ideę intersekcjonalności, rozumianej jako konieczność widzenia zjawiska ucisku w wielowarstwowy sposób (łączą się tu wymiary płci, rasy, klasy i orientacji seksualnej). West przejął część tych argumentów, co przejawiło się później w jego tekstach, w których zwracał uwagę na kwestię wykluczenia kobiet w czarnych kościołach oraz na często trudny dialog wspólnot chrześcijańskich z ruchem LGBT. Uformował się tym samym w duchu szeroko rozumianej teologii wyzwolenia, wykraczającej poza kategorię czarno-białą i sięgającej do problemów globalnej niesprawiedliwości ekonomicznej. Ta szeroka wizja polityczna i moralna stała się później punktem odniesienia w jego współpracy z ruchem Occupy Wall Street i z lokalnymi inicjatywami przeciwko brutalności policji.
Nie można też pominąć wpływu wczesnych studiów Westa nad tradycją reformacji protestanckiej. W esejach z czasów Harvardu i Princeton zauważyć można odwołania do Marcina Lutra i Jana Kalwina, lecz nie tyle do ich teologii łaski, ile raczej do przekonania, że chrześcijanin samodzielnie, w świetle Pisma Świętego, ma obowiązek dokonać rozeznania moralnego i stanąć w opozycji wobec władzy, jeśli władza ta sprzeniewierza się Ewangelii. West przyznawał, że takie ujęcie ma pewien powab wolnościowy i zachęca do obywatelskiego nieposłuszeństwa w sytuacjach jawnego bezprawia. Przykład Lutra wywołującego burzę w Kościele katolickim, czy Kalwina tworzącego z Genewy ośrodek surowego, acz społecznie świadomego protestantyzmu, pobudzał Westa do refleksji, że Kościół może i powinien być instytucją zdolną do moralnego przywództwa, a nie do pasywnego wspierania panującego porządku. Z fascynacją czytał też kazania protestanckich reformatorów, widząc w nich stylistykę zbliżoną do intensywnie emocjonalnego i głęboko teologicznego stylu wystąpień pastorów afroamerykańskich.


Podobnie fundamentalną rolę w kształtowaniu się horyzontu intelektualnego Westa odegrała filozofia moralna Kanta. Wprawdzie West w swych tekstach nie eksponuje “Krytyki praktycznego rozumu” w takim stopniu jak Hegel czy Marx, ale widać u niego przekonanie, że pewne kategorie moralne można uznać za uniwersalne i zarazem możliwe do zastosowania w sferze życia publicznego, a nie jedynie w sferze prywatnej. Tę inspirację West łączył z postulatami biblijnymi, głosząc, że kościół ma obowiązek strzec moralności publicznej i interweniować tam, gdzie prawo ludzkie narusza podstawowe zasady chrześcijańskiej miłości lub staje w sprzeczności z godnością człowieka, który, według Kanta zawsze musi być celem samym w sobie, nigdy środkiem do celu. Wpisywało się to w jego projekt teologiczno-filozoficzny, w którym kościół występuje jako prorok (w tradycji Starego Testamentu), a zarazem partner w deliberacji o normach społecznych (w duchu liberalnego państwa prawa).
Kiedy młody Cornel West wkraczał w pełnię aktywności akademickiej i publicznej, Ameryka przechodziła z kolei transformację kulturową. W mediach jeszcze dominowały mainstreamowe narracje liberalne, lecz dało się już wyczuć narodziny potężnego konserwatywnego nurtu, który w końcu dojdzie do głosu w latach 80. pod rządami Reagana i Busha. Równocześnie rewolucja technologiczna zaczynała zmieniać reguły obecności myślicieli w debacie publicznej. West w swoich późniejszych wystąpieniach przyznawał, że to właśnie wtedy zrozumiał, jak ważne jest mówienie językiem zrozumiałym dla zwykłych ludzi i docieranie do mediów, w których może przekazać swoje przesłanie moralne i religijne. Nie był typowym profesorem, który unikał kamer. Przeciwnie, od początku chętnie występował w radiu czy telewizji, analizował bieżące zdarzenia polityczne i społeczne, a równocześnie nie rezygnował z kaznodziejskiego tonu. Dzięki takiemu podejściu mógł wpływać na opinię publiczną. Stał się głosem łączącym kościelną retorykę wyzwolenia z dyskursem filozoficzno-politycznym. Był dzieckiem epoki, w której siła medialnego przekazu wykraczała poza akademickie publikacje naukowe.


W ten sposób kształtował się grunt intelektualny i historyczny, który uformował Cornela Westa. Kościoły afroamerykańskie, ruch praw obywatelskich, rodząca się teologia wyzwolenia, amerykański pragmatyzm, teoria krytyczna szkoły frankfurckiej, dawne tradycje protestanckie i liberalne ideały Kanta — wszystkie te składniki splotły się w unikatowy węzeł, kształtując tożsamość myśliciela, który w kolejnych latach wniesie się na wyżyny intelektualnych sporów i nie raz wywoła konsternację wśród polityków i samych przywódców religijnych. Wpływy te można szczegółowo wyczytać w jego pracach, gdzie pełno jest odniesień do Cone’a, Kinga, Gutiérreza, Marksa, Rorty’ego czy Deweya. Lektura ich pism, a także śledzenie własnej ścieżki doświadczeń życiowych — od trudnych warunków dzieciństwa w okolicach Sacramento, przez elitarne sale wykładowe Harvardu i Princeton, aż po mury kościołów i ulice protestów — ukształtowały w Westcie wiarę w możliwości sojuszu kościoła i demokracji. Była to wiara w to, że Kościół, jeśli powróci do swych źródeł, jeśli zaniesie orędzie wyzwolenia z Ewangelii do świata, stanie się wiarygodnym sprzymierzeńcem dla wszystkich uciśnionych. Była to też równocześnie wiara w społeczną metodyczność pragmatyzmu, który podpowiadał, by każdą ideę konfrontować z jej skutkami praktycznymi. Te dwa punkty staną się w kolejnych dekadach kamieniami węgielnymi myśli Westa, a tym samym pozwolą mu na twórcze rozwijanie swojego projektu filozoficzno-teologicznego zwanego często prorockim chrześcijaństwem lub prorockim pragmatyzmem.

III. Główne założenia teologiczne i filozoficzne
Cornel West od wczesnych etapów swojej kariery podkreślał, że wiara chrześcijańska, w której został wychowany, stanowi fundamentalny punkt odniesienia do wszystkich jego analiz społecznych i politycznych. Można oczywiście powiedzieć, że jest on myślicielem wielowymiarowym: sięga po inspiracje marksistowskie, pragmatystyczne czy postmodernistyczne, a jego prace przepełnione są licznymi odniesieniami do Jamesa Cone’a, Gustavo Gutiérreza czy Johna Deweya. Jednak sam West w wielu miejscach, zwłaszcza w swoich wykładach i kazaniach, przyznaje wprost, że to właśnie kościół afroamerykański, ze swoją żarliwą tradycją biblijną, skłonił go do zadawania najważniejszych pytań egzystencjalnych i społecznych. W jego ujęciu teologia nie jest domeną czystej spekulacji metafizycznej. Przeciwnie, staje się zaproszeniem do radykalnego działania na rzecz wolności człowieka, co przypomina nam, że w korzeniach teologii zawsze tkwi wizja Boga utożsamiającego się z uciśnionymi.


Pod tym względem West często wskazuje na konieczność powrotu do relacji między proroctwami Starego Testamentu a społeczno-polityczną funkcją chrześcijaństwa. Twierdzi, że dziś Kościół powinien w sposób zdecydowany naśladować dawnych proroków, nie lękając się głośno piętnować praktyk władzy, które uderzają w najsłabszych. W tekście “Prophetic Fragments” wyjaśnia, iż Kościoły, jeśli chcą być wierne Ewangelii, muszą wyraźnie stawać po stronie ubogich i krzywdzonych. Tę myśl rozwinął Cone, którego “Black Theology and Black Power” zainspirowało Westa do poszerzenia pola krytyki społecznej. O ile Cone skupiał się mocno na wymiarze rasowym i konkretnej opresji czarnej społeczności, o tyle West adaptuje tę wizję, by analizować także zjawiska neoliberalnego kapitalizmu i mechanizmy marginalizacji ekonomicznej. Odwołuje się w tym do poglądu, że Bóg reprezentowany w Biblii zawsze wspierał lud cierpiący, wyrzekając się przywilejów potężnych faraonów, władców i elit.
Założenie, które Cornel West przejmuje od Jamesa Cone’a, dotyczy osobliwego rozumienia wcielenia: jeśli Bóg stał się człowiekiem w Jezusie Chrystusie, to dokonało się to nie w majestacie pałacu królewskiego, ale w realiach skromnych, często wzgardzonych przez panującą kulturę. Jezus w ewangelicznych opowieściach przebywa z ubogimi, trędowatymi, celnikami i grzesznikami, wskazując, że boskość objawia się najpełniej w gestach solidarności i miłosierdzia. West w swoich tekstach podkreśla, że powinna to być nie tylko doktrynalna nauka, lecz inspiracja praktyczna: im mocniej w sferze doczesnej zadbamy o wykluczonych, tym bardziej jesteśmy wierni duchowi Ewangelii. W przywoływanej przeze mnie książce “Prophetic Fragments” znajdziemy przejmujące fragmenty, w których West komentuje przypowieści o Królestwie Bożym jako zachętę do miłości radykalnej i prorockiej odwagi. Rozwija tezę, że chrześcijaństwo nie może ograniczać się wyłącznie do pielęgnowania osobistej więzi z Bogiem. Musi przekraczać prywatny wymiar doświadczenia religijnego i stawać się impulsem do tworzenia wspólnot, które sprzeciwią się dominacji pieniądza i bezdusznych mechanizmów rynkowych. W tym kontekście West odsyła do Dziejów Apostolskich, gdzie można przeczytać, że w pierwszych gminach wierzący zaspokajali wspólnie swoje potrzeby i żyli w braterskiej koegzystencji. Nie chodzi mu jednak o literalne kopiowanie tego modelu, lecz o wskazanie, że Kościół może być miejscem ekonomicznej i duchowej alternatywy, jeśli tylko odrzuci kuszący sojusz z władzą czy kapitałem.


Drugim ważnym filarem teologii Westa pozostaje idea prorockiej nadziei. W “Democracy Matters” West pisze, że bez nadziei trudno byłoby podjąć walkę ze strukturami politycznymi i ekonomicznymi, które niekiedy wydają się nie do pokonania. Odwołuje się do własnego doświadczenia wyniesionego z afroamerykańskich kościołów: ci, którzy przez stulecia byli krzywdzeni i wyzyskiwani, nie wytrwaliby w oporze, gdyby nie głęboka pewność, że Bóg jest obecny w historiach ludzkiego cierpienia. West z pewną egzaltacją przytacza w tym miejscu sceny z Księgi Wyjścia: Izraelici pod jarzmem Faraona nie mieli żadnej logicznej przesłanki, by wierzyć w lepszą przyszłość, a jednak siła Bożej obietnicy doprowadziła ich do wyzwolenia. West zauważa, że ludzie XXI wieku także potrzebują takich opowieści wyzwolenia i nadziei, pozwalających przekraczać granice realizmu politycznego czy surowych analiz ekonomicznych. Tę perspektywę łączy z Johnem Deweyem, który w “Democracy and Education” mocno podkreślał, że do rozwoju i kreowania lepszej przyszłości nie wystarczy znajomość faktów, potrzebne jest moralne i praktyczne zaangażowanie w proces zmian społecznych.


Kluczową kategorią, która spaja teologiczne i filozoficzne myślenie Cornela Westa, jest miłość. Zgodnie z biblijnymi naukami, miłość to najwyższe przykazanie, a zarazem fundament relacji międzyludzkich. West nie traktuje jednak miłości w sposób wyłącznie pobożnościowy czy sentymentalny. Przeciwnie, często przywołuje zdanie Martina Luthera Kinga Jr., że sprawiedliwość to miłość rozlana w przestrzeni publicznej. W pewnym sensie jest to streszczenie najważniejszego przekonania Westa: jeżeli ludzie prawdziwie wierzą, że miłość braterska stanowi sedno Ewangelii, to powinni natychmiast przełożyć tę maksymę na politykę i gospodarkę. Troska o więźniów, bezrobotnych, imigrantów, mniejszości etniczne czy nadużywane przez system jednostki ma być, w jego oczach, naturalną konsekwencją miłości bliźniego. Nie chodzi jedynie o dobroczynność i rozdawanie jałmużny, ale o zmianę struktur, które rodzą ucisk, w kierunku bardziej sprawiedliwego ładu społecznego. West w swoich wystąpieniach powtarza, że nie interesuje go polityka pustych sloganów ani retoryczne deklaracje moralne. Interesuje go społeczna praktyka. Widać tutaj wyraźnie echa amerykańskiego pragmatyzmu, gdzie każdą ideę – w tym teologiczną – należy ocenić po skutkach, jakie przynosi w realnym życiu społecznym.
Dla Westa religia jest więc prorocka także w sensie analizy strukturalnej. W “Race Matters” wielokrotnie porusza temat rasizmu, który w Stanach Zjednoczonych nie zniknął wraz z ustawami antysegregacyjnymi, tylko przybrał bardziej skomplikowane oblicze, wplecione w rynek pracy, szkolnictwo, system wymiaru sprawiedliwości. Teologia, jego zdaniem, musi być wystarczająco wyczulona na takie mechanizmy, stając na straży równości i domagając się interwencji państwa, kościołów i organizacji obywatelskich. Mówi, że wiara bez zaangażowania politycznego jest jedynie dekoracją, która nie zdaje egzaminu wobec realnych cierpień ludzi. Być może to właśnie ten nurt myśli najbardziej odróżnia Westa od bardziej konserwatywnych teologów protestanckich, przyzwyczajonych raczej do formułowania prywatnej etyki chrześcijańskiej. West przesuwa akcent na wymiar polityczny, właśnie w duchu latynoamerykańskiej teologii wyzwolenia. Podkreśla, że to, jak organizujemy życie gospodarcze, jak tworzymy prawo i jak rozdzielamy dobra społeczne, zawsze wymaga oceny w perspektywie religijnej i moralnej.


W analizach Westa widać też wpływy Karola Marksa. Wprawdzie rzadko używa on stylu marksistowskiego, ale docenia jego narzędzia demaskowania alienacji i wyzysku. Często powołuje się na instytucje finansowe, takie jak banki czy fundusze inwestycyjne, określając je mianem współczesnych faraonów, mając na myśli właśnie tę przepaść władzy i majątku, która przypomina starotestamentowe realia ucisku. Wbrew temu, co sugerują niektórzy jego krytycy, West nie jest bezkrytycznym marksistą, lecz raczej wierzy w społeczny potencjał demokracji inspirowanej Ewangelią. Mówi, że chrześcijaństwo powinno pokornie, lecz stanowczo konfrontować się z mechanizmami rynkowymi, nie postulując koniecznie likwidacji rynku jako takiego, tylko raczej wskazując na obowiązek moralny ograniczania jego destrukcyjnego wpływu na biednych i słabszych. W “Democracy Matters” uzasadnia to odwołaniem do wartości biblijnych i do spostrzeżeń Johna Deweya o konieczności utrzymywania życia publicznego w stanie ciągłej krytycznej czujności.


West zaproponował kiedyś termin prorocki pragmatyzm, aby podkreślić, że nie popiera on skrajnego relatywizmu, a jednocześnie nie tkwi w ciasnej dogmatyce. Owa prorockość odnosi się do inspiracji religijnej, czerpanej z biblijnych tekstów Izajasza, Jeremiasza czy Amosa, którzy ostrzegali przywódców i bogaczy przed katastrofą moralną i społeczną, którzy lekceważyli wołanie ubogich. Natomiast pragmatyzm wskazuje, że wszelka myśl, także teologiczna, musi być sprawdzana pod kątem społecznego skutku: czy naprawdę przyczynia się do wyzwolenia i przemiany ludzkiej egzystencji, czy tylko generuje kolejne systemy ideowe bez realnych przełożonych. W “Prophetic Fragments” szczegółowo to objaśnia, wyjaśniając, że religia oderwana od społecznej praktyki jest czymś przeciwieństwem jego wizji kościoła. Raz za razem wskazuje, że kościół, jeśli się naprawdę wsłucha w Ewangelię, nie może nie przemówić w imieniu cierpiących.


Teologia Westa bazuje więc na kilku filarach. Pierwszy to przekonanie, że Bóg stoi po stronie uciśnionych, co West wyraża w duchu Jamesa Cone’a i Gustavo Gutiérreza, przywołując sceny narodzenia Chrystusa w stajni w towarzyszenie ludziom bez przywilejów. Drugi dotyczy radykalnej solidarności z ludźmi, którzy znajdują się na marginesie — w jego książkach sporo jest odwołań do przykładowych życiorysów młodych Afroamerykanów, którzy nie potrafią wyjść z zaklętego kręgu biedy i aresztowań, a także do sytuacji pracowników zubożałych wskutek likwidacji zakładów pracy w erze globalizacji. W każdej z tych historii West stawia pytanie: co uczynią Kościoły, a co uczynią politycy, którym Kościoły zaufały? Czy jak za czasów proroka Amosa zamilkną, broniąc własnych przywilejów, czy też wypowiedzą się w obronie ofiar systemu?


Trzecim filarem jest wola przekraczania granic samego kościoła i nawiązywania dialogu z innymi społecznościami, a nawet niewierzącymi. West twierdzi, że kościół w izolacji sam nie zdoła odmienić rzeczywistości. Potrzebuje świeckich aktywistów, socjologów, ruchów feministycznych, ekologicznych i wszystkich, którzy w sprawie społecznej niesprawiedliwości dostrzegają źródło moralnego zobowiązania. Tym samym jego wizja przypomina ekumeniczny oraz międzyreligijny ideał, co widać choćby w jego rozmowach z intelektualistami żydowskimi czy muzułmańskimi. Zbliża go to do Gutiérreza, który także wielokrotnie mówił, że sojusz kościoła z ludowym ruchem robotniczym i samopomocą chłopską w Peru był konieczny, by rzeczywiście wprowadzić w życie zasady Ewangelii. West natomiast, w swej amerykańskiej perspektywie, widzi podobną potrzebę jednoczenia wysiłków w obrębie wielorasowej i wielokulturowej populacji Stanów Zjednoczonych.


Warto też wspomnieć, że West często spogląda na samych wiernych w kościołach afroamerykańskich dość krytycznie, zarzucając im, że dali się uwieść tzw. teologii sukcesu czy urokowi konserwatywnego myślenia, w którym Ewangelię sprowadza się do nakazów moralnych dotyczących życia prywatnego, a ignoruje się wszelkie aspekty strukturalnej nierówności. West niejednokrotnie mówił, że lepsze szkoły, lepsze miejsca pracy i reforma wymiaru sprawiedliwości powinna być najważniejszym postulatem w kazaniach, a nie tylko potępianie używek czy koncentrowanie się na tym, w jaki sposób jednostka powinna prowadzić życie obyczajowe. Dostrzega przy tym, że afroamerykańskie kościoły bywały i bywają różnorodne. Jedne reprezentują wizję instytucjonalnej pobożności, inne, te którego głosu pragnie West, starają się nawiązać do biblijnej tradycji prorockiej i angażują się w ruchy obywatelskie.
W książce “Race Matters” West zamieszcza kilka fragmentów ostro krytykujących polityków, którzy odwiedzają kościoły głównie w celach wizerunkowych, wykorzystując religijny styl do zdobywania głosów. Wskazuje na powtarzającą się nieraz sytuację, w której za fasadą chrześcijańskiej retoryki kryją się interesy dużych korporacji bądź lobby przemysłowego, w skrajnych przypadkach wspierane milczeniem niektórych pastorów. Jest w tym gorzkie echo tez Jamesa Cone’a, który uważał, że biała teologia establishmentu amerykańskiego przez całe dekady aprobowana była przez większość instytucji kościelnych i przyczyniała się do usprawiedliwiania segregacji. West przenosi to na poziom współczesnych zjawisk ekonomicznych i pyta, czy Kościoły nie usprawiedliwiają dziś równie niesprawiedliwego systemu kapitalistycznego. To, że West zdecydowanie występuje przeciw temu sojuszowi religii z dominującą kulturą rynkową, bywa powodem sporów w środowiskach protestanckich. Niektórzy zarzucają mu zbytnią radykalizację przesłania, lecz on argumentuje, że właśnie taki radykalizm jest immanentną cechą prorockiej teologii przejętej z Biblii.


Na zakończenie tej części warto jeszcze przywołać autorskie określenie Westa o demokratycznej miłości. Pojawia się ono zarówno w niektórych rozdziałach “Democracy Matters”, jak i w licznych wywiadach, gdzie West podkreśla, że chrześcijańska miłość, jeśli jest szczera, nie może zamykać się na pytania polityczne i na potrzeby całych grup społecznych. Ma się włączyć w demokratyczną dyskusję o kształcie instytucji, o polityce gospodarczej i o trosce o środowisko naturalne. Kościół nie jest tu instytucją neutralną, ale wspólnotą, która powinna iść na czele ruchu obywatelskiego, rozszerzając rozumienie bliźniego na rozmaite kategorie społeczne, etniczne i narodowe. Tak rozumiana miłość jawi się jako siła przekraczająca bariery, w podobny sposób, w jaki Martin Luther King Jr. mówił o miłości, która nie zna granic kolorów skóry, klas społecznych czy narodów. West poszerza to na sferę polityki, wciągając Kościół w rozległą walkę z nierównościami w sferze edukacji, rynku pracy i systemu sprawiedliwości.


Tak wyglądają główne założenia teologiczne i filozoficzne Westa. Nie są to idee wykoncypowane w oderwaniu od realiów — przeciwnie, wynikają z intensywnego wsłuchiwania się w tradycję kościoła afroamerykańskiego, z lektur pism teologów wyzwolenia i z analizy współczesnej filozofii społecznej. Właśnie dlatego West potrafi przywołać i Księgę Amosa, i Marksa, i Deweya, i Jamesa Cone’a, a potem narysować z tego spójną myśl, która łączy się w jedno w pragnieniu przemiany świata na bardziej sprawiedliwy i ludzkich serc na bardziej miłosierne. Charakterystyczny jest też styl, w którym nie boi się namiętnych apeli, retoryki rodem z afrykańskiej tradycji kaznodziejskiej, przy jednoczesnym zachowaniu pewnej dyscypliny intelektualnej. Tę jedność ducha i rozumu, religii i polityki, podsumowuje West zdaniem, które wielokrotnie pada w jego tekstach: Teologia jest kwiatem, który wyrasta na glebie ludzkich zmagań i nadziei. Jeśli nie rośnie wśród ludzi, nie jest żywą teologią.

IV. Wymiar polityczno-społeczny myśli Cornela Westa
Cornel West nierzadko powtarza, że teologia bez wyraźnego przełożenia na sferę życia publicznego pozostaje w stanie uśpienia. Gdy sam mówi o „prorockim chrześcijaństwie”, ma na myśli tradycję, w której Kościół i jego wierni nie boją się wkraczać w obszar polityki, domagając się reform, głosząc radykalne stanowisko w sprawach ekonomicznych czy protestując przeciwko niesprawiedliwości. W praktyce można dostrzec to w szeregu konkretnych działań i wystąpień Westa, które nie ograniczają się do sal wykładowych uniwersytetów czy audytoriów kościelnych. Zapraszany przez media, przemawia do masowej publiczności, używając języka łączącego religijne frazy z akademickim słownictwem socjologicznym. Organizuje także wydarzenia w przestrzeni miejskiej — manifestacje, pikiety, panele dyskusyjne — służące uświadamianiu zwykłym obywatelom wagi problemów rasowych i ekonomicznych.


W działalności Westa odnajdziemy mocne echa ruchu na rzecz praw obywatelskich, lecz w wydaniu współczesnym. Martin Luther King Jr. i jego następcy skoncentrowali się przede wszystkim na sprawie segregacji, prawnym wykluczeniu Afroamerykanów, dyskryminacji przy zatrudnieniu i w głosowaniach wyborczych. West, w takich książkach jak Race Matters, zdecydowanie przyznaje, że te historyczne sukcesy ruchu pozwoliły Afroamerykanom uzyskać formalnie równe prawa. Ale jednocześnie stwierdza, że w USA nadal występuje głęboki, strukturalny rasizm, który przejawia się w masowej inkarceracji czarnych mężczyzn, w pogłębionej różnicy w poziomie edukacji dzieci z bogatszych i uboższych dzielnic, w dyskryminacji na rynku mieszkaniowym. Dlatego West wprost mówi, że ruch praw obywatelskich musi zostać przeniesiony na inny poziom — w sferę polityk socjalnych, działań interwencyjnych państwa, przekształceń systemu sądownictwa. Żywo przy tym odwołuje się do biblijnej wizji Królestwa Bożego, w którym, według niego, uczynienie zadość sprawiedliwości wymaga konkretnych posunięć, a nie tylko wolności od jawnej segregacji.


Na tym tle West często polemizuje z przywódcami konserwatywnych Kościołów protestanckich, którzy wolą trzymać się na dystans od reform systemowych, za to mocno akcentują moralność prywatną. W miejscach publicznych West wypomina tym liderom, że prawdziwe chrześcijaństwo jest zawsze osadzone w logice wcielenia i krzyża, czyli blisko ludzi upokorzonych, cierpiących, prześladowanych. Wskazuje przykład Jezusa, który w Ewangelii Łukasza rozpoczyna swą działalność od zapowiedzi ubogim głosić dobrą nowinę, więźniom wyzwolenie, niewidomym przejrzenie, uciśnionym wolność. West przypomina, że to nie były słowa o odkupieniu jednostki w prywatnym wymiarze, tylko o całkowitej przemianie społecznej, stąd nazywa Kościół laboratorium wspólnej odpowiedzialności. Kościół ten nie może milczeć, kiedy budżety miast przyznają lwią część funduszy na policję i zbrojenia, a zaniedbują szkoły i służbę zdrowia dla biednych dzielnic.


W ciągu ostatnich dekad można zaobserwować, jak West włączał się w rozmaite ruchy obywatelskie i inicjatywy protestu. W 2011 roku często pojawiał się w obozowiskach Occupy Wall Street, wspierając protestujących, którzy podnosili hasła o nierównościach dochodowych i wielkiej władzy banków inwestycyjnych. W wielu swoich wypowiedziach West zestawiał te postulaty z nauką społeczną kościoła, w której od wieków istniała idea priorytetu dobra wspólnego nad indywidualnym bogaceniem się. Podejmując wątek bankierów z Wall Street, porównywał współczesny finansowy establishment do starotestamentowych elit, które przez swój wyzysk doprowadziły do zapaści moralnej i politycznej starożytnego Izraela, wbrew ostrzeżeniom proroka Amosa czy Jeremiasza. W tym sensie, w opinii Westa, dzisiejsi chrześcijanie powinni być awangardą, głośno krytykującą mechanizmy finansowej spekulacji oraz praktyki funduszy, które, dążąc do maksymalizacji zysku, pogłębiają społeczną przepaść.


Ważnym elementem polityczno-społecznej działalności Westa jest też sprawa reformy systemu karnego i policji w Stanach Zjednoczonych. West od lat mówił o masowej inkarceracji Afroamerykanów, wyprzedzając nieco debatę, która szeroko rozgorzała w kontekście ruchu Black Lives Matter po 2013 roku. W „Race Matters” zwracał już uwagę, że nie chodzi tylko o odosobnione przypadki przemocy policjantów wobec czarnych obywateli. Sprawa jest głębsza: w samym zamyśle i praktyce amerykańskiego prawa karnego tli się historyczny rasizm, który skutkuje nadreprezentacją osób czarnoskórych w więzieniach, nierównym traktowaniem przy procesach, częstszymi aresztowaniami w biednych dzielnicach. W interpretacji Westa brak zainteresowania kościołów tą kwestią jest formą zdrady Ewangelii. Stale podkreśla, że Jezus w Ewangeliach nie unikał niebezpiecznych okoli i nie obawiał się przestępców, a kościół też nie powinien zapominać, że w dużej mierze jest powołany do przemiany sumień i struktur, które skazują na beznadzieję całe grupy społeczne.


W sporach o to, czy chrześcijanie mogą angażować się w politykę lewicową, West odpowiada, że właśnie czynny udział w reformach gospodarczych i w rozbudowie systemu świadczeń społecznych jest wprost wywodzony z obowiązku troski o bliźniego. Przywołuje często papieża Jana XXIII czy dokumenty Soboru Watykańskiego II (mimo że sam jest protestantem), wskazując, że nawet Kościół katolicki, teoretycznie kojarzony z bardziej konserwatywną doktryną, potrafił odczytać znaki czasu i włączyć się w procesy modernizacji i otwarcia na potrzeby ludzi biednych i zepchniętych na margines. Również i protestanckie tradycje mają w sobie, jego zdaniem, siłę wyzwalającą — zwłaszcza jeśli prześledzić dzieje radykalnych grup purytańskich czy wczesnych baptyskich wspólnot w USA, które kontestowały zastane układy. U Westa ta linia kontestacji kieruje się dziś przeciw neoliberalizmowi. W “Democracy Matters” można przeczytać wiele passusów, w których Autor omawia, jak polityka gospodarcza amerykańskich rządów od lat 80. sprzyjała rosnącej nierówności: obniżano podatki bogatym, ucinano programy wsparcia socjalnego, ograniczano dostęp do pomocy publicznej dla grup w najtrudniejszej sytuacji. West uznaje tę postawę za radykalnie sprzeczną z logiką chrześcijańskiej miłości.


Punktem zapalnym okazał się też spór Westa z Barackiem Obamą. Znacząca część społeczności afroamerykańskiej widziała w Obamie dziejowy sukces, pierwszy raz w historii prezydentem Stanów Zjednoczonych został czarnoskóry polityk. West również początkowo popierał Obamę z entuzjazmem, licząc, że administracja przeprowadzi daleko idące reformy z myślą o klasie pracującej i mniejszościach. Wraz z upływem lat West coraz krytyczniej odnosił się do stosunkowo umiarkowanej polityki prezydenckiej, twierdząc, że Obama nie zmienił fundamentalnego charakteru neoliberalizmu, a nawet wzmocnił wielkie korporacje, podtrzymał politykę militarną na Bliskim Wschodzie i ograniczył się do półśrodków w zakresie reformy opieki zdrowotnej. Zdaniem Westa, jest to ilustracja wewnętrznych sporów w obozie liberalnym: część działaczy poprzestaje na symbolicznych gestach, a część, w tym on sam, żąda głębokiej transformacji, opartej na nakazach moralnych i religijnych. West niejednokrotnie przypominał, że Martin Luther King Jr. przed śmiercią pracował nad “Poor People’s Campaign”, w której żądał wprost wsparcia dla najuboższych warstw społeczeństwa. Dla Westa ten aspekt spuścizny Kinga jest kluczowy, podczas gdy elity polityczne często pamiętają głównie o jego retoryce dialogu i pojednania rasowego, zapominając o bardziej radykalnych formach walki z ubóstwem.


Kolejnym obszarem, w którym West widzi przestrzeń do zastosowania teologii prorockiej, jest edukacja. Powtarza, że zgodnie z myślą Johna Deweya (na którą często się powołuje), bez powszechnej, dostępnej i wysokiej jakości edukacji nie ma szans na rozwój autentycznej demokracji. Wiąże to z ewangelią miłości bliźniego: troska o wychowanie kolejnych pokoleń to nie tylko zadanie urzędników, lecz wspólny obowiązek publiczny, w którym kościoły powinny aktywnie uczestniczyć, chociażby organizując programy edukacyjne dla młodzieży z ubogich rejonów. West uważa, że kluczem do poprawy losu afroamerykańskich społeczności jest między innymi odtworzenie zaufania w szkołach i uczelniach, a w szerszym zakresie — wielka reforma systemu, który, jego zdaniem, od lat oddala się od ideału równości szans. Kiedy mówił o tym w mediach, nierzadko wytykał politykom, że zbyt chętnie otwierają prywatne inicjatywy edukacyjne dla zysku, zapominając o publicznych szkołach w dzielnicach biedniejszych, gdzie nauczyciele nie mają warunków do rozwoju dzieci i młodzieży. Ta krytyka, jakkolwiek daleka od stricte religijnej frazeologii, wynika u Westa z teologicznego przekonania o braterskiej solidarności.


W swoim społecznym zaangażowaniu West spotyka się też z ostrą krytyką. Część liderów afroamerykańskich — tacy jak Al Sharpton czy Jesse Jackson — nie zawsze zgadzają się z jego opinią, że należy podejmować publiczną konfrontację z demokratycznym establishmentem. Uważają, że West nie docenia taktyki pragmatycznych kroków i negocjacji z władzą, które, choć powolne, przynoszą pewne wymierne korzyści. West odpowiada, że pragmatyzm w tym sensie łatwo zmienia się w kapitulację i zatraca ową prorocką pasję, bez której kościół i ruch obywatelski stają się kolejną grupą interesu, zapominającą o radykalnej miłości bliźniego. Ten konflikt wewnątrz społeczności afroamerykańskiej świadczy o tym, jak głęboko zakorzeniony jest dziś spór między reformatorskim a bardziej konfrontacyjnym podejściem do polityki.


Widać to też w kontekście protestów antyrasistowskich po śmierci George’a Floyda w 2020 roku. West w wielu wywiadach telewizyjnych występował w obronie demonstrantów, którzy — jego zdaniem — w słuszny sposób zwrócili uwagę świata na problem policyjnej brutalności i przymusowej pacyfikacji protestów. Porównywał te działania do biblijnego głosu wołającego na pustyni, który wybucha, gdy cierpienie przekracza granice wytrzymałości wspólnoty. Jego zdaniem, do kościołów należałoby opracowanie języka pojednania i przebaczenia, który jednak nie zaprzecza żądaniu sprawiedliwości i rozliczenia winnych nadużyć. W tym West dostrzega misję prorocką kościoła: z jednej strony łagodzić gniew poprzez uczciwe rozpoznanie przyczyn i wskazanie dróg reformy, z drugiej strony nie bać się głośno mówić, że cierpienie i systemowy ucisk to skutek realnych i naprawialnych uchybień w strukturach państwa.


Podsumowując, gdy myślimy o wymiarze polityczno-społecznym myśli Westa, dostrzegamy, że fundamentem jest jego koncepcja kościoła i chrześcijaństwa zaangażowanego. Bywa stawiany w opozycji do nurtów protestanckich bardziej konserwatywnych, gdzie sprawy doczesne często są traktowane drugorzędnie. West natomiast domaga się, by Ewangelia była w samym centrum analizy politycznej, stanowiąc potężny impuls do przewartościowań gospodarczych i społecznych, a także do konfrontacji z rasizmem i dyskryminacją w każdej formie. Nie poprzestaje na mglistych postulatach pomocy charytatywnej. Chce systemowych zmian, w których kościoły będą aktywne zarówno na ulicach, jak i w kuluarach polityki, zawsze pod warunkiem zachowania niezależności moralnej od elit władzy. To powoduje, że bywa nazywany sumieniem amerykańskiej lewicy religijnej, choć sam West woli określenie prorocki intelektualista, przypominające historyczny model proroka, działającego w imieniu Boga i uciśnionych.

V. Kontrowersje i krytyka
Cornel West należy do myślicieli, których charyzma i wyrazistość poglądów pociągają za sobą zarówno uznanie, jak i falę rozmaitych zarzutów. Od pierwszych publikacji, takich jak “Prophetic Fragments” czy “Race Matters”, aż po wystąpienia w przestrzeni publicznej w ostatnich latach, West bywał nazywany głosem moralnym Ameryki albo sumieniem współczesnego kościoła ale spotykał się też z głosami, że jego teologiczno-polityczny zapał prowadzi do nieuprawnionych uproszczeń i radykalizacji. Wśród akademików, liderów kościelnych i polityków nierzadko pojawiały się opinie, że West sięga po sensacyjne chwyty retoryczne, zbyt często krytykuje establishment i odwołuje się do emocjonalnych argumentów. W tym rozdziale postaram się przybliżyć najważniejsze wątki krytyki, jakie formułowano wobec niego w ciągu ostatnich dekad, wskazując, z jakich pozycji go atakowano i jak sam West odnosił się do tych zarzutów.


Jedną z najczęściej przywoływanych kontrowersji stanowi różnica zdań Westa z bardziej konserwatywnymi pastorami protestanckimi. W amerykańskim krajobrazie religijnym nie brakuje kościołów, które rezerwują politykę dla sfery świeckiej, a praktykowanie wiary rozumieją jako kult i prywatne wybory moralne. Teologia wyzwolenia, w wersji uprawianej przez Westa, wprost kwestionuje takie podejście, przywołując argumenty, że biblijni prorocy i sam Jezus byli dalecy od pozostawania w neutralności wobec władz i niesprawiedliwych struktur społecznych. Krytycy, reprezentujący bardziej zachowawczy nurt amerykańskiego protestantyzmu, twierdzą jednak, że West używa religii jako listka figowego, by legitymizować skrajnie lewicowe idee. Zarzucają mu, że pod płaszczykiem prorockiej misji tak naprawdę głosi program polityczny rodem z radykalnych ruchów antykapitalistycznych. Sam West na takie słowa odpowiada, że w Biblii aż nadto przykładów na stanowcze potępianie bogacenia się kosztem biednych i że to nie on, lecz część protestantów białego konserwatywnego nurtu dopuściła się przez wieki wyjałowienia Ewangelii. W “Race Matters” wprost pisze, że jeśli kościół głośno nie mówi o grzechu rasizmu i o pułapkach bezwzględnego kapitalizmu, staje się cichym wspólnikiem opresji. Takie stanowisko budzi rzecz jasna dalsze protesty, gdyż wystawia konserwatywnym wspólnotom dość mocne świadectwo moralnej obojętności.


Następny punkt sporny dotyczy zarzutów o jego zbyt kaznodziejski styl. Wielu obserwatorów zwraca uwagę, że West występuje w mediach, na konferencjach akademickich i w książkach w roli typowego public intellectual, ale język, jakim się posługuje, przypomina raczej kazanie w afroamerykańskim kościele baptystycznym niż neutralny, akademicki wykład. W stylu Westa od dawna obecne są wątki literackie, cytaty z Biblii, typowe dla kaznodziejów powtórzenia retoryczne i wyrażenia nacechowane emocjonalnie. Krytycy twierdzą, że ten sposób wypowiedzi przyciąga uwagę masowej publiczności, lecz jednocześnie może gubić precyzję analizy, której należałoby oczekiwać od profesora filozofii czy religioznawstwa. W niektórych artykułach naukowych wytknięto mu, że przesadna emfaza i odwołania do biblijnych obrazów bywają ciekawym zabiegiem, ale sprowadzają złożone problemy ekonomiczno-polityczne do walki dobra ze złe”, co z punktu widzenia nauk społecznych bywa uznane za uproszczenie. West w odpowiedziach na takie zarzuty wielokrotnie wskazywał, że forma literacka i pasja kaznodziejska są częścią tradycji afroamerykańskiej myśli religijnej, a sprowadzenie wykładu filozoficznego do chłodnego racjonalizmu europejskiej próby nie zawsze jest skuteczne w angażowaniu słuchaczy w sprawy społeczne. W “Prophetic Fragments” można znaleźć fragmenty, w których wprost deklaruje, że kościół afroamerykański przekazał mu ten rodzaj mowy płomiennej i braterskiej, i że bez tego stylu trudniej obudzić w ludziach autentyczną empatię.


Kolejna fala krytyki przyszła ze strony tych, którzy uważają, że West nadmiernie demonizuje kapitalizm i że jego język potępiania elit finansowych przypomina staromodną retorykę walki klas. Na przykład część polityków liberalnych, a nawet niektórzy działacze Partii Demokratycznej, zarzucało mu, że w swoich wystąpieniach posługuje się manichejskim podziałem świata na bogatych ciemiężycieli i biedne masy, zapominając o złożonej strukturze gospodarki i koniecznych kompromisach. W “Democracy Matters” West odpowiada na to, wskazując, że nie chodzi mu o całkowite obalenie rynku, lecz o poddanie go moralnym regułom i o przeorganizowanie priorytetów. Krytycy odwracają jednak to wyjaśnienie, podkreślając, że West wciąż obwinia wielki kapitał o niemal każdy aspekt nierówności społecznej, a przecież w realnej polityce rzeczy są bardziej skomplikowane. Sam West, nieco ironicznie, dodaje, że słowo skomplikowane bywa często jedynie wymówką, a nie faktycznym wyjaśnieniem — w jego przekonaniu to właśnie rosnąca władza banków i korporacji odpowiada za kryzys instytucji demokratycznych i alienację pracy. Takie zdanie budzi oczywiście protest entuzjastów wolnego rynku, którzy bronią się przed tezą, jakoby wina spadała na sam ustrój. Jednocześnie West, mając w zanadrzu argumenty religijne, często cytuje przypowieść o bogaczu i Łazarzu, aby pokazać, jak intensywną solidarność z ubogimi nakazuje Ewangelia. Ten religijny argument jeszcze bardziej irytuje liberałów z kręgów stricte świeckich, którzy wolą, by sprawy rynku rozpatrywać raczej w kategoriach prawa i ekonomii, bez przywoływania teologii.


Inną, dość głośną sprawą, bywa konflikt Westa z częścią establishmentu afroamerykańskiego. West nie tylko krytykuje konserwatywne kościoły i polityków o neoliberalnym zacięciu, ale często obwinia również czarnych liderów o zbytnią uległość wobec systemu. Zarzucał niektórym działaczom, w tym wspomnianemu Alowi Sharptonowi, że nadmiernie ustawiają się w roli pośredników między uciśnionymi a władzą, dbając bardziej o własny status niż o faktyczną poprawę losu ubogich Afroamerykanów. Rozczarowanie Westa Barackiem Obamą stało się szeroko omawianym epizodem w mediach i badacze afrykańskiej myśli politycznej przyglądali się, czy West, występując przeciw pierwszemu czarnoskóremu prezydentowi, nie podkopuje jedności afroamerykańskiej społeczności. West bronił się, argumentując, że autentyczna solidarność nie polega na jednomyślności z elitami, jeśli elity te faktycznie rezygnują z dalekosiężnych reform i układają się z korporacjami. Taka postawa z kolei narażała go na zarzut, że szuka poklasku poprzez kontrowersje i prze do przodu za wszelką cenę, nie przejmując się, że wystawia afroamerykańską społeczność na ryzyko wewnętrznych podziałów. West zbywał te zastrzeżenia, określając się mianem brata, który po prostu głośno mówi o sprawiedliwości i przypominając, że Kościół afroamerykański zawsze był pluralistyczny, a spory wewnątrz wspólnoty to w istocie oznaka żywej demokracji.


Także w obrębie środowiska akademickiego narastały napięcia wokół osoby Cornela Westa. Za czasów swojej obecności w Harvard University i Princeton University zyskał opinię profesora porywającego studentów, potrafiącego prowadzić interaktywne wykłady, lecz jednocześnie niektóre władze uczelni miały zastrzeżenia do tego, że West angażuje się w działalność polityczną tak intensywnie, że zostaje mu mniej czasu na pracę naukową w tradycyjnym sensie. Media opisywały, że w pewnym momencie, gdy rektor Harvardu publicznie skrytykował Westa za uczestniczenie w kampaniach politycznych i za niewystarczającą liczbę publikacji naukowych, West zareagował bardzo gwałtownie i ostatecznie odszedł z uczelni. Była to sprawa szeroko komentowana w 2002 roku, gdy West przeniósł się do Princeton, rzucając cień na kwestię wolności akademickiej i obowiązków profesora. West twierdził, że w tym sporze chodziło faktycznie o kontrolowanie poglądów i aktywności publicznej, co stoi w sprzeczności z ideą wolności intelektualnej. Dla niektórych obserwatorów sprawa ta stała się symbolem szerszej tendencji, w której radykalni profesorowie mają trudności w funkcjonowaniu w ramach elitarnych uniwersytetów chcących zachowywać konserwatywne standardy. Krytycy Westa odpowiadali, że wcale nie chodzi o zamykanie ust radykałom, lecz o fakt, iż profesor powinien przede wszystkim publikować rzetelne prace, a nie skupiać się na występach w telewizji. Sam West w rozmowach z prasą porównywał się wówczas do proroka, którego nie chciano słuchać w świątyni, bo był zbyt głośny i stawiał niewygodne pytania. Wspominał też, że to paradoks, iż liberalne uniwersytety bardziej cenią wysoko punktowane publikacje w wąskich dziedzinach niż realne zaangażowanie na rzecz społeczeństwa.


Warto też zauważyć, że część aktywistów skrajnie lewicowych krytykuje Westa z innego powodu: zarzuca mu zbytnią miękkość, kiedy mówi o możliwościach reform w obrębie systemu demokracji liberalnej. Dla radykalnych socjalistów lub anarchistów West okazuje się półśrodkiem: niby oskarża kapitalizm, ale nadal wierzy w łagodną ewolucję i nie żąda całkowitego obalenia prywatnej własności środków produkcji. West odpowiada, że Kościół i ruch religijny nie muszą popierać rewolucji, która skończyłaby się przemocą lub nowym autorytaryzmem. W jego refleksji kluczowe jest to, by stwarzać coraz większą przestrzeń dla równości i troski o najsłabszych, co nazwał w “Democracy Matters” radykalnym poszerzaniem horyzontów. Ta odpowiedź nie zadowala jednak tych, którzy chcieliby od Westa usłyszeć pogląd, iż rewolucja jest jedyną drogą. West uważa, że chrześcijaństwo nie usprawiedliwia ani terroru rewolucyjnego, ani bezczynnego czekania na upadek systemu rynkowego. Proponuje więc strategię ciągłego naporu na instytucje, modlitwy i protestu, by system nawrócić, a nie obalić w duchu totalnej konfrontacji.


Krytyczne głosy płyną również ze strony świeckich liberałów, którym nie podoba się religijny charakter argumentacji Westa w debacie publicznej. W Stanach Zjednoczonych, gdzie rozdział Kościoła od państwa oficjalnie ma mocną tradycję, część akademików i publicystów podkreśla, że wartości moralne nie powinny być w polityce uzasadniane cytatami biblijnymi. West w odpowiedzi przywołuje historycze debaty w tradycji protestanckiej i przypomina, że amerykański projekt demokratyczny od samego początku był kształtowany przez grupy religijne, które w tym właśnie kontekście postulowały wolność sumienia i obywatelskie równe prawa. Przywołuje też myśl Johna Deweya, pokazując, że można być pragmatystą i jednocześnie otwarcie deklarować się chrześcijaninem, który wnosi do życia publicznego własną wrażliwość duchową. Według Westa, spychając religię wyłącznie w sferę prywatną, traci się coś cennego: kapitał emocjonalny i duchowy, który w historii wielokrotnie napędzał ruchy walczące o prawa człowieka. Apele o rozdzielenie” religii i polityki West określa mianem jałowego liberalizmu — pomija się w nim bowiem potężną motywację moralną, która napędza całe rzesze wiernych do uczestniczenia w ruchach obywatelskich.


Pewnym przedmiotem kontrowersji jest też szczególna rola osobowości samego Westa. Przez ludzi, którzy poznali go bliżej, bywa postrzegany dwojako: część osób widzi go jako barwną postać, pełną serdeczności, gotową wesprzeć studentów w osobistych kłopotach, a inni narzekają, że potrafi być trudnym partnerem w dyskusji, szybko przechodzącym do gorących inwektyw. Niektóre media przywoływały w przeszłości incydenty, gdy West w drobnych sporach z kolegami czy władzami uczelni pokazywał dużą drażliwość i ekspresyjny temperament. Sam West tłumaczył, że jako kaznodzieja i myśliciel działający na styku religii i polityki naturalnie przeżywa wszystko bardzo intensywnie, a w afroamerykańskiej tradycji kaznodziejskiej ten rodzaj żaru jest wręcz oczekiwany. Mimo to rozgrzane do białości dyskusje bywają przez obserwatorów postrzegane jako niedyplomatyczne. Przykładem może być jego dość ostrą wymiana zdań z Tavisem Smileyem — początkowo byli sojusznikami w krytyce polityki Obamy, lecz z czasem zaczęli się różnić w kwestii strategii społecznego protestu. West reagował wtedy na wizji telewizyjnej słowami, które krytycy uznali za mało koleżeńskie i przeładowane retoryczną agresją.


Trzeba przyznać, że West nigdy nie unikał konfliktu. Powtarzał raczej, że spór jest konieczny, jeśli ma się wykuć realna zmiana w społeczeństwie. Twierdził, że biblijni prorocy nie byli mili i grzeczni, kiedy piętnowali władców i fałszywych kapłanów, a święty gniew może być, paradoksalnie, oznaką autentycznej troski o dobro wspólne. Tym samym niektórzy komentatorzy doceniają tę bezkompromisowość i gotowość do ostrych słów, bo właśnie dzięki niej West zyskał tak szerokie posłuchanie u młodych aktywistów czy działaczy Black Lives Matter. To oni mówią, że w postaci Westa odnajdują łącznika z ruchem praw obywatelskich, który nadal próbuje wcielać ideał Kinga w życie i nie boi się psuć sobie relacji z wpływowymi osobami. Jednakże w tym samym kontekście pojawia się zastrzeżenie, że West potrafi zrażać do siebie sojuszników, co z czasem może osłabiać potencjał koalicji lewicowo-chrześcijańskiej w Stanach Zjednoczonych.


Kwestie te są z pewnością złożone i niemożliwe do jednoznacznego rozstrzygnięcia. Biografowie Westa, a w szczególności autorzy licznych esejów krytycznych w tomie “Cornel West: A Critical Reader” pod redakcją George’a Yancy’ego, podkreślają, że myśliciel ten niejako zmusza do zajęcia jakiegoś własnego stanowiska. Nie pozwala przejść obojętnie wobec śmiałych stwierdzeń o grzechu rasizmu i niesprawiedliwości, mobilizuje też do debaty nad rolą religii we współczesnym pluralistycznym państwie. Wielu autorów wskazuje, że nawet jeśli West posługuje się czasem uproszczeniami, potrafi uniknąć popadania w czystą retorykę dzięki konsekwentnemu odsyłaniu do Ewangelii i do realnych przypadków krzywd społecznych. W ostatecznym rozrachunku trudno odmówić mu intelektualnej spójności: konsekwentnie dowodzi, że świat polityki i ekonomii należy interpretować przez pryzmat wartości wypracowanych w afroamerykańskim protestantyzmie, a zarazem, że chrześcijaństwo nie może trwać w bierności, gdy rząd i korporacje działają na szkodę najuboższych.


Właśnie ta harmonia między religią a polityką, tak charakterystyczna dla Westa, budzi największą nieufność u jego krytyków, którzy woleliby zachować jasny rozdział: albo ktoś jest teologiem, albo politycznym komentatorem. West, w przekonaniu części badaczy, ów rozdział zbyt mocno niweluje, przez co, jak argumentują oponenci, podkopuje świecki charakter państwa. Sam West jest tutaj nieugięty: przywołuje Martina Luthera Kinga Jr. jako dowód, że w historii Ameryki to właśnie wierzący kaznodzieje przynosili moralny impuls wielkim przemianom. Dodaje, że to wcale nie eliminuje z życia publicznego ludzi innych religii czy niewierzących, bo prorockie chrześcijaństwo odnosi się raczej do wewnętrznej tożsamości Kościoła i jego motywacji w dialogu z całym społeczeństwem. Być może tę zasadę najlepiej uchwycił w swoich wspomnieniach “Brother West: Living and Loving Out Loud”, opisując, że miłość bliźnieg” to przesłanie tak ogólne, iż może się z nim utożsamić wiele osób szukających idei wykraczającej ponad czysty polityczny pragmatyzm.


W konsekwencji trudno uznać, by krytyka, która spadała na Westa, w jakikolwiek sposób osłabiła jego pozycję w przestrzeni publicznej. Owszem, stracił czasem przychylność elit akademickich czy wpływowych polityków, skonfliktował się z Barackiem Obamą, a jego obecność w telewizji wywołuje skrajne reakcje. Ale West pozostaje kimś w rodzaju stałego punktu odniesienia dla dyskusji nad rolą religii w kształtowaniu nowoczesnej demokracji amerykańskiej. Jeśli uznać, że istotną misją intelektualisty jest zadawanie niewygodnych pytań, to West z pewnością wywiązuje się z tego zadania, nawet jeśli kosztem jest nierzadko wchodzenie w spory i odbieranie mu miejsca w niektórych strukturach uniwersyteckich. Dla sympatyków ruchów społecznych i młodych aktywistów jest jednak dowodem na to, że teologia może być żywa i niepokorna, zamiast zastygać w dogmatach i cichej koegzystencji z elitami.


Tym samym kontrowersje wokół Westa nie biorą się z błahych powodów. Wynikają z radykalnego projektu, który łączy religię i lewicowość, biblijną tradycję prorocką i postulaty demokracji uczestniczącej, inspiracje Marksem i wątkami postmodernistycznymi, ewangelikalny styl i akademicką dyskusję. Taka mieszanka praktycznie nie ma precedensu w głównym nurcie amerykańskiego protestantyzmu, dlatego nie powinno dziwić, że budzi ona niepokój, a czasem wręcz wrogość. Z punktu widzenia Westa, jest to jednak normalna cena za głoszenie niewygodnej prawdy, podobnie jak w historii biblijni prorocy mierzyli się z represjami czy szyderstwem możnych. Ta perspektywa — ujęta w duchu prorockiej teologii wyzwolenia — pozwala mu z dumą przyjmować krytykę i odpowiadać na nią z niesłabnącą energią.

VI. Znaczenie i dziedzictwo myśli Cornela Westa
Cornel West, przez wielu postrzegany jako najważniejszy teolog wyzwolenia o afroamerykańskich korzeniach w dzisiejszej Ameryce, wpisał się na stałe w dzieje współczesnej filozofii, teologii społecznej oraz ruchów obywatelskich. Przyglądając się rozwojowi jego myśli, można dostrzec, jak mocno splótł on biblijne intuicje związane z opowieścią o Eksodusie, nauczaniem proroków i Jezusowym wezwaniem do miłości, z nowoczesną wrażliwością na sprawy rasowe, klasowe i polityczne. West okazał się skutecznym komentatorem i krytykiem rzeczywistości amerykańskiej, wykraczając przy tym poza horyzont stricte narodowy. W różnych publikacjach i wystąpieniach wielokrotnie podkreślał, że krzywda i dyskryminacja nie są problemem wyłącznie Stanów Zjednoczonych, lecz czymś, co dotyka ludzi w bardzo różnych kontekstach geopolitycznych i kulturowych. Jego teologia zyskała więc pewien rozgłos również poza Ameryką Północną, choć oczywiście w europejskim czy azjatyckim dyskursie brakuje tradycji afroamerykańskiego Kościoła, która jest tak ważna dla zrozumienia samego Westa.
Znaczenie Westa w obrębie chrześcijaństwa polega przede wszystkim na sposobie, w jaki przypomniał Kościołom ich zapomnianą rolę prorockiego stróża wartości moralnych. Wielu duchownych i teologów zauważyło, że postawione przez niego pytania są zbieżne z problemami, które wcześniej podejmował Martin Luther King Jr. w swoich kazaniach, ale West próbuje je formułować w sposób bardziej wszechstronny i wielowątkowy, wchodząc przy tym w ostry spór z neoliberalnymi strukturami gospodarki. Dzięki temu stał się ważnym punktem odniesienia dla tych wierzących, którzy nie chcą ograniczać się do prywatnej pobożności i szukają raczej drogi do przemiany społecznej w duchu Ewangelii. Jego prace, takie jak “Prophetic Fragments” czy “Race Matters”, stały się lekturą akademicką na kursach z teologii afroamerykańskiej i studiów nad religią w społeczeństwie. Dla części duchownych, zwłaszcza pochodzących z ruchów protestanckich nastawionych na społeczną interwencję, West stanowi potwierdzenie, że głos protestancki może być równie wyraźny, jak przesłanie latynoamerykańskich czy azjatyckich teologów wyzwolenia.


Dziedzictwo Westa w sferze filozofii polega na tym, że ożywił on współczesną wersję amerykańskiego pragmatyzmu, z której Richard Rorty usunął w dużej mierze odniesienia do religii. West przypomniał, że John Dewey, pomimo swej nieco sceptycznej postawy wobec tradycyjnych Kościołów, i tak traktował wspólnoty wiernych jako potencjalne ośrodki demokratycznego działania w lokalnych społecznościach. West, w swojej wizji prorockiego pragmatyzmu, dobitnie pokazuje, że rzeczywistość doczesna, z całą swą złożonością, wymaga nie tylko narzędzi krytycznych wywodzących się z teorii społecznej, ale też głębszych, duchowych fundamentów, które mogą uchronić ludzi przed zniechęceniem i pokusą cynizmu. Jego przekonanie, że idee powinny być poddawane testowi w realnych działaniach społecznych, ściśle łączy się z postulatem, by religia nie stała się zaledwie rytuałem kościelnym oderwanym od troski o zbiorowe dobro. West pozostaje więc swego rodzaju mostem między klasycznym pragmatyzmem, w którym liczy się użyteczność i praktyczna konsekwencja pomysłów, a radykalną teologią wyzwolenia, która rości sobie prawo do rzucania wyzwania całym systemom polityczno-gospodarczym.


Z tej perspektywy West miał też niemały wpływ na ruchy społeczne walczące z rasizmem i niesprawiedliwością ekonomiczną. Kiedy w 2020 roku przez Stany Zjednoczone przetoczyła się ogromna fala protestów pod hasłem Black Lives Matter, cytowano jego wypowiedzi krytyczne wobec masowej inkarceracji i brutalności policji, wspominano też jego uwagi o tym, że Kościoły winny być zapleczem moralnego działania. To nie znaczy, że wszyscy przywódcy tych protestów otwarcie nawiązują do teologii Westa. Raczej trafniejsze byłoby stwierdzenie, że West stał się elementem szerokiego kulturowego imaginarium, gdzie religia i polityka spotykają się w praktycznej sferze ulicznych manifestacji i reform postulowanych w systemie prawnym. W swoich wystąpieniach dla mediów często wyrażał on ducha wsparcia dla młodych ludzi, którzy — choć nie zawsze utożsamiają się z żadnym Kościołem — rozumieją, jak poważny jest problem dyskryminacji w strukturach prawnych i gospodarczych. West jawi się tu jako rodzaj łącznika między bardziej radykalną młodzieżą a trzonem religijnym, który w wielu regionach USA wciąż zachowuje wpływ na postawy obywateli.
Poza granicami Stanów Zjednoczonych Cornel West cieszy się renomą myśliciela, który zdołał na nowo odczytać i rozwinąć schemat teologii wyzwolenia. Europejscy badacze, przyzwyczajeni raczej do socjaldemokracji wyrosłej z marksizmu i do świeckich koncepcji życia publicznego, niekiedy ze zdziwieniem obserwują, jak ktoś z tak mocno zakorzenioną wiarą chrześcijańską potrafi aktywnie uczestniczyć w ruchach lewicowych. Zdarza się, że w uniwersytetach na Starym Kontynencie opracowuje się seminaria, w których teksty Westa są porównywane z refleksjami Jürgena Habermasa na temat społeczeństwa postświeckiego. Niektórzy badacze twierdzą, że West, podobnie jak Habermas, dostrzega, iż religia ma potencjał języka moralnego, przydatnego w sporach publicznych, z tą różnicą, że Habermas w większej mierze opiera się na koncepcji rozumu komunikacyjnego, podczas gdy West odwołuje się do bezkompromisowych wskazań biblijnego proroctwa i podkreśla rolę zbiorowej modlitwy i liturgii jako czynników kształtujących zaangażowanie obywatelskie. Wskazuje to, że w pewnych kręgach akademickich pojawiła się gotowość do traktowania jego koncepcji jako propozycji możliwej do zaadaptowania także w innych kontekstach. Jednocześnie przekładanie jej dosłownie na kulturę europejską, czy tym bardziej azjatycką, bywa trudne, ponieważ tam nie funkcjonuje tak mocno ten styl uwrażliwienia kaznodziejskiego, który towarzyszy Westowi od początku.
W środowiskach ruchów wyzwolenia na kontynentach Ameryki Łacińskiej i Afryki myśl Westa pobudza dyskusje o wspólnocie kościołów, teologii ekumenicznej i dawnych metodach walki z imperializmem. Wielu teologów z Afryki dostrzega pewne podobieństwa między realiami dyskryminacji rasowej a kolonialną przeszłością czy współczesnymi formami neokolonializmu gospodarczego. W takich przestrzeniach lektura “Prophetic Fragments” inspiruje do wyciągania wniosków o tym, w jaki sposób biblijne wątki prorockie pozwalają sprzeciwić się zarówno krajowym rządom skorumpowanym, jak i światowym korporacjom czy instytucjom finansowym, wobec których państwa afrykańskie czują się zależne. Niektórzy piszą wprost, że West stanowi swoiste przypomnienie, iż chrześcijaństwo zawsze może występować w imieniu ludzi wydziedziczonych, a jednocześnie nie musi rezygnować z dyskusji na poziomie filozoficznym czy kulturowym. Dla teologów latynoamerykańskich, którzy przez lata odwoływali się do doktryny Gustavo Gutiérreza, West jest pewnym potwierdzeniem, że podobną drogą można iść w kontekście północnoamerykańskim, choćby wbrew wygodnej bierności kościelnych instytucji.


W USA obecność Westa w debatach o polityce i religii pokazuje, że wystarczył jeden człowiek łączący styl kaznodziejski z tytułami naukowymi i filozoficznym umysłem, by medialny przekaz religijny nabrał rozmachu. Nie chodzi przy tym wyłącznie o jego osobistą renomę. Bardziej istotne jest to, że Westowi udało się odnowić w dużej mierze niezależną od mainstreamu opinię, że Kościół może wchodzić w bezpośredni spór z rządami i elitami finansowymi, nie obawiając się łatki “zewnętrznego agitatora”. Przed Westem pewien krytyczny nurt teologii istniał głównie w mniejszościowych inicjatywach, niewspieranych przez duże denominacje. Dzięki jego pracy i rozgłosowi, jaki zyskał, idee “prorockiej teologii wyzwolenia” znalazły się na ustach ludzi w najbardziej wpływowych mediach. Było to znaczące w kontekście tego, jak amerykańskie stacje telewizyjne przez dekady kreowały obraz wiernych głównie w perspektywie konserwatywnych wartości, kojarzonych z białymi ewangelikalnymi kościołami południa Stanów Zjednoczonych czy z nurtami fundamentalistycznymi. West wprowadził do ogólnej świadomości fakt, że istnieje równie silna i żywa tradycja protestancka, której wyznawcy nie lękają się radykalnej lewicowej krytyki i żądania reform gospodarczych.


Ta rola Westa jest też widoczna w środowiskach akademickich, gdzie nowe pokolenia studentów, zwłaszcza ci identyfikujący się z mniejszościami rasowymi, przynoszą ze sobą pytania o sprawiedliwość i religię. W kursach z filozofii społecznej często pojawiają się rozdziały poświęcone Westowi, obok Martina Luthera Kinga Jr. i Johna Rawlsa. Ciekawy jest tu kontrast z Rawlsem, którego teoria sprawiedliwości skupia się na etyce politycznej w kategoriach kontraktu społecznego, raczej abstrahując od religijnych wątków. West w tym zestawieniu wypada jak strażnik moralności, który nie wierzy, że wystarczy jedynie formalny porządek konstytucyjny, by doprowadzić do poszanowania godności najsłabszych. Dzięki niemu studenci amerykańskich uniwersytetów zyskują możliwość poznania biblijnych podstaw idei równości i czytania Księgi Wyjścia czy proroków Starego Testamentu jako tekstów z potężnym potencjałem emancypacyjnym. To samo przenosi się także do sfery publicznej debaty, w której West bywa komentatorem w sprawach codziennych: od skandali politycznych po nagłe wybuchy społecznego protestu.


Czy myśl Westa zachowa trwałe oddziaływanie? Trudno przewidzieć, jak bardzo zmieni się krajobraz religijno-polityczny USA w kolejnych dekadach i przede wszystkim teraz, za rządów Donalda Trumpa. Świat podlega gwałtownym przeobrażeniom, globalizacja pogłębia pewne nierówności, a narastający klimat sporów kulturowych może odsuwać w cień starannie wypracowane argumenty. Jednakże to, co West wniósł do przestrzeni intelektualnej, przetrwa prawdopodobnie w postaci jego książek i zapisu medialnych wystąpień, gdzie w prostym, a zarazem wzywającym do zaangażowania języku, wyłuszczał biblijne fundamenty krytyki neoliberalizmu, rasizmu, militarnej hegemonii i fałszywej pobożności ograniczonej do spraw obyczajowych. Dzięki temu chrześcijaństwo zaangażowane społecznie nie będzie już kojarzone tylko z okresem lat 60. i Kingiem, lecz okaże się prądem żywym także w nowym stuleciu.


Są oczywiście obserwatorzy, którzy przewidują, że religia ze sfery publicznej raczej będzie stopniowo znikać. West odpiera ten argument, mówiąc, że sekularyzm wcale nie rozwiązuje głębokich problemów moralnych, a ludzie wciąż potrzebują wspólnot zdolnych do budzenia sumień. W takim rozumowaniu Kościół afroamerykański spełniał przez stulecia bardzo istotną funkcję, a gdyby miał zostać jedynie instytucją wewnętrznych przeżyć, straciłby swą moc budzenia nadziei. W tej diagnozie West wskazuje, że wizja społeczeństwa, w której religię sprowadza się do prywatnego hobby, może paradoksalnie prowadzić do zdominowania sfery publicznej przez korporacyjną technokrację. Wyraża się więc w nim przekonanie, że wiara jest cennym kapitałem kulturowym, koniecznym do przełamywania obojętności i strachu. Gdy obserwujemy ruchy społeczne w ostatnich dekadach, widzimy, że słowa Westa rezonują wśród uczestników marszów i protestów, nawet jeśli nie wszyscy uznają się za wierzących.


Podsumowując, Cornel West, dzięki swym publikacjom, wystąpieniom medialnym i zaangażowaniu w rozmaite protesty, odegrał rolę przypominającą dawnych reformatorów czy proroków — choć w scenerii współczesnych demokracji i rynków finansowych. Wskazał, że biblijna tradycja może posłużyć jako skuteczne narzędzie krytyczne wobec niesprawiedliwości społecznej, że protestancka teologia wciąż zdolna jest generować radykalne hasła, a zarazem przemawiać do ludzi poza Kościołem. Wskazał też, że ideały amerykańskiej demokracji, zapisane choćby w Konstytucji Stanów Zjednoczonych i rozwijane przez filozofię liberalną, mogą uzyskać nowe znaczenie, kiedy złączy się je z przesłaniem Ewangelii oraz z charyzmatycznym zapałem afroamerykańskich kościołów. Od Kinga dzieli go bardziej rozbudowane ujęcie krytyki kapitalizmu, z kolei od latynoamerykańskich teologów odróżnia go kontekst afroamerykański, lecz wspólna pozostaje pasja wyzwolenia ubogich i uciskanych. Być może w tym właśnie tkwi unikalność jego dziedzictwa — w pokazaniu Ameryce i światu, że teologia wyzwolenia nie jest jedynie sporą doktryną w księgach, ale wciąż żywym fermentem w sercach ludzi, którzy z jednej strony czytają Biblię, a z drugiej analizują problemy rasizmu, bezrobocia czy obojętności elit politycznych.


W tym sensie West pozostaje nie tylko myślicielem jednego pokolenia, lecz kimś, kogo koncepcje i styl oddziaływania będą jeszcze długo inspiracją dla nowych pokoleń zarówno teologów, jak i aktywistów społecznych. Nie oznacza to, że rewolucyjnie odmienił krajobraz. Bardziej trafne będzie stwierdzenie, że przypomniał kościołom i ruchom obywatelskim ich dawną, zaniedbaną funkcję: być narzędziem przemiany. Jest przy tym do bólu konsekwentny, nawet jeśli czekały go starcia z politykami, profesorami uniwersyteckimi i konserwatywnymi pastorami. Pozostawia jednak wystarczającą liczbę dowodów na to, że z pozoru niemożliwy sojusz religii i lewicowej demokracji nie tylko jest możliwy, ale bywa też konieczny, gdy miłość bliźniego domaga się konkretnych posunięć w polityce i w życiu publicznym.


BIBLIOGRAFIA

  1. Publikacje Cornela Westa (dzieła główne i artykuły)
    • West, Cornel. Prophetic Fragments. Grand Rapids, MI: Wm. B. Eerdmans Publishing, 1988.
    • West, Cornel. Race Matters. Boston, MA: Beacon Press, 1993.
    • West, Cornel. Keeping Faith: Philosophy and Race in America. New York: Routledge, 1993.
    • West, Cornel. Prophecy Deliverance! An Afro-American Revolutionary Christianity. Philadelphia: Westminster Press, 1982; nowe wyd. Louisville, KY: Westminster John Knox Press, 2002.
    • West, Cornel. The Cornel West Reader. New York: Basic Civitas Books, 1999.
    • West, Cornel. Democracy Matters: Winning the Fight Against Imperialism. New York: Penguin Press, 2004.
    • West, Cornel. Brother West: Living and Loving Out Loud, A Memoir. New York: SmileyBooks, 2009.
    • West, Cornel. „Pragmatism and the Sense of the Tragic.” The South Atlantic Quarterly 89, nr 1 (1990): 563–579.
    • West, Cornel. „A Word on Prophetic Pragmatism.” W: The Cornel West Reader. New York: Basic Civitas Books, 1999, 149–164.

  1. Afroamerykańska teologia wyzwolenia, kontekst historyczny i wpływy
    • Cone, James H. Black Theology and Black Power. Maryknoll, NY: Orbis Books, 1969.
    • Cone, James H. A Black Theology of Liberation. Philadelphia: J. B. Lippincott, 1970.
    • Glaude Jr., Eddie S. Exodus!: Religion, Race, and Nation in Early 19th-Century Black America. Chicago: University of Chicago Press, 2000.
    • Lincoln, C. Eric, i Lawrence H. Mamiya. The Black Church in the African American Experience. Durham, NC: Duke University Press, 1990.
    • Raboteau, Albert J. Slave Religion: The „Invisible Institution” in the Antebellum South. New York: Oxford University Press, 1978.
    • Wilmore, Gayraud S. Black Religion and Black Radicalism. New York: Orbis Books, 1998.

  1. Teologia wyzwolenia w wymiarze latynoamerykańskim i światowym
    • Gutiérrez, Gustavo. A Theology of Liberation: History, Politics, and Salvation. Maryknoll, NY: Orbis Books, 1973.
    • Boff, Leonardo. Church, Charism and Power: Liberation Theology and the Institutional Church. New York: Crossroad, 1985.
    • Rowland, Christopher (red.). The Cambridge Companion to Liberation Theology. Cambridge: Cambridge University Press, 1999.

  1. Dziedzictwo Martina Luthera Kinga Jr. i ruchu praw obywatelskich
    • King Jr., Martin Luther. Strength to Love. Philadelphia: Fortress Press, 1963 (wiele wznowień).
    • Branch, Taylor. Parting the Waters: America in the King Years 1954–63. New York: Simon & Schuster, 1988.
    • Garrow, David J. Bearing the Cross: Martin Luther King, Jr., and the Southern Christian Leadership Conference. New York: HarperCollins, 1986.
    • Baldwin, Lewis V. There is a Balm in Gilead: The Cultural Roots of Martin Luther King Jr. Minneapolis: Fortress Press, 1991.

  1. Amerykański pragmatyzm i filozofia społeczna
    • Dewey, John. Democracy and Education. New York: The Free Press, 1916.
    • Dewey, John. Experience and Nature. Chicago: Open Court, 1925.
    • James, William. Pragmatism: A New Name for Some Old Ways of Thinking. Cambridge, MA: Harvard University Press, [1907] 1975.
    • Rorty, Richard. Achieving Our Country: Leftist Thought in Twentieth-Century America. Cambridge, MA: Harvard University Press, 1998.
    • Rorty, Richard. Philosophy and Social Hope. London: Penguin, 1999.

  1. Krytyka neoliberalizmu i rozważania o współczesnej gospodarce
    • Harvey, David. A Brief History of Neoliberalism. Oxford: Oxford University Press, 2005.
    • Giroux, Henry A. Against the Terror of Neoliberalism: Politics Beyond the Age of Greed. Boulder, CO: Paradigm Publishers, 2008.
    • Klein, Naomi. The Shock Doctrine: The Rise of Disaster Capitalism. New York: Metropolitan Books, 2007.
    • Stiglitz, Joseph E. Globalization and Its Discontents. New York: W.W. Norton, 2002.

  1. Opracowania krytyczne, prace zbiorowe, artykuły o Cornelu Westcie
    • Yancy, George (red.). Cornel West: A Critical Reader. Malden, MA: Blackwell, 2001.
    • Glaude Jr., Eddie S., i Cornel West. African American Religious Thought: An Anthology. Louisville, KY: Westminster John Knox Press, 2003.
    • Boyd, Herb, i José Rivera (red.). Cornel West & Philosophy. Chicago: Third World Press, 2005.
    • Tomasello, Kara. „Prophetic Pragmatism and Liberation: Cornel West’s Theological Vision.” Journal of Religious Thought 54 (2010): 33–47.
    • Shanks, Andrew. „Beyond Objectivity: Cornel West and the Prophetic Tradition.” Modern Theology 21, nr 1 (2005): 133–152.

  1. Publikacje dotyczące ruchów społecznych w USA
    • Davis, Angela Y. Are Prisons Obsolete? New York: Seven Stories Press, 2003.
    • Alexander, Michelle. The New Jim Crow: Mass Incarceration in the Age of Colorblindness. New York: The New Press, 2010.
    • Polletta, Francesca. Freedom Is an Endless Meeting: Democracy in American Social Movements. Chicago: University of Chicago Press, 2002.
    • Taylor, Keeanga-Yamahtta. From #BlackLivesMatter to Black Liberation. Chicago: Haymarket Books, 2016.

  1. Materiały uzupełniające – esej, biografia, pamiętniki
    • West, Cornel. „The Future of the Race.” W: Essays on African-American Social & Political Thought: From David Walker to W.E.B. Du Bois to Cornel West, red. Clark R. Bradley. New York: Plenum, 1996, 223–241.
    • West, Cornel. Living and Loving Out Loud. New York: SmileyBooks, 2009 (wyd. w miękkiej oprawie z nową przedmową, 2011).

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments