Najbardziej sponiewieraną postacią w historii kina była moim zdaniem Ellen Ripley z serii Obcy. Zgnojona przez ksenomorfa, błąkała się po wszechświecie przez prawie 300 lat, większość czasu przesypiając w lodówce. W międzyczasie umarła rozerwana od środka przez potwora, ale ją wskrzesili z wszczepionym materiałem genetycznym tej kreatury.
Kapitaliści z jakiejś cholernej korporacji ożywili ją, żeby ją dalej dręczyć tą paskudną poczwarą. Na końcu zaś okazało się, że to ludzie zgotowali jej ten los, bo poczwara nie była żadnym obcym, tylko produktem kapitalistycznej korporacji, która wytworzyła ją przy pomocy sztucznej inteligencji w postaci androida. Żadna inna postać w historii kina nie doświadczyła tylu cierpień, takiego upodlenia i takiego losu. Żaden normalny człowiek czegoś takiego nie byłby w stanie wytrzymać.
Gdyby dokonać psychoanalitycznej interpretacji tych filmów i osoby głównej bohaterki, to tak naprawdę nie jest to film fantastyczny o kosmosie, tylko jest to alegoria kapitalizmu. W tym rozumieniu seria Obcy jest krzyczącym obrazem radykalnej lewicowej krytyki świata, w którym żyjemy. Kim byłby zatem ksenomorf w tej interpretacji? Obcy oczywiście jest faszystą, będącym na usługach kapitalizmu, aby niszczyć tkankę społeczną po to, by korporacje mogły wykorzystywać wzbudzane zagrożenie do przykręcania śruby ludziom, żeby okradać ich z dóbr wypracowanych ciężką robotą.
Ksenomorf, podobnie jak faszysta, jest nieusuwalną figurą zachodniej cywilizacji. Jest wpisany w jej kondycję i zawsze obecny, nawet kiedy czyha uśpiony w postaci embrionów. Nawet zabity, pali kwasem otoczenie, dokonując nieusuwalnej destrukcji, przebijając się żrącymi wnętrznościami przez wszystkie poziomy życia społecznego, politycznego i gospodarczego.
Podobnie faszysty nie da się usunąć z obrębu naszej cywilizacji, gdyż jest jej wytworem koniecznym i należy do składowych jej jądra. Jądrem tym zaś jest ciemność. I siedzą tam razem do spółki Putin, Trump, Kaczyński i Zajączkowska.